Alojzy Feliński w Krzemieńcu
Z eseju Ryszarda Przybylskiego Krzemieniec. Opowieść o rozsądku zwyciężonych fragment o Alojzym Felińskim:
W tym samym roku [1818] książę Adam [Czartoryski] kilkakrotnie wzywał do Krzemieńca Alojzego Felińskiego, szanowanego i podziwianego poetę, autora Barbary Radziwiłłówny, która krążyła po kraju w licznych odpisach. Feliński gospodarował w Ossowie, majątku, który całkiem niedawno przypadł mu w spadku. Nie miał głowy do interesów i doprowadził tę schedę do ruiny. Wywrócił się na handlu drzewem i musiał wioskę spieniężyć. Książę Kurator wiedział o jego kłopotach, toteż zaproponował mu objęcie urzędu dyrektora Liceum Wołyńskiego i stanowisko nauczyciela literatury polskiej. Powszechnie uważano, że jeśli Feliński się zgodzi, niechybnie “powrócą czasy Czackiego”. Poeta bał się tylu “zatrudnień i kłopotów”, długo był nieugięty, ale namowy przyjaciół, cierpliwość księcia i pokaźna pensja w końcu zrobiły swoje. […]
Feliński okazał się sprawnym i energicznym organizatorem. W krótkim czasie zintegrował skłóconą profesurę i ożywił życie umysłowe miasta. W jego mieszkaniu odbywały się zebrania, na których wygłaszano prelekcje. Nowy dyrektor dbał o regularną wypłatę wynagrodzeń, o czym jego poprzednik zwykł był często zapominać. Jego sława sprawiła, że liczba uczniów, od której w końcu zależała pomyślność szkoły, wyraźnie wzrosła. Dyrektor nie tolerował wybryków, ale pozwalał uczniom na uczestniczenie w zabawach urządzanych przez krzemienieckie domy. Powrócił do świętej zasady Czackiego: żadnych manifestacji różnic społecznych między uczniami. Wszyscy noszą mundury. Pod koniec roku szczycił się, że otacza go “piękna, szlachetna i wesoła młodzież”.
14 XII 2013 #Ryszard Przybylski #Alojzy Felinski #Krzemieniec